wtorek, 17 marca 2009

Po co?

Szkolenie było fajne i wartościowe, myślę, że teraz wreszcie będę naprawdę przydatnym członkiem. Czekam tylko na pretekst do napisania czegoś: wniosku, projektu itp. :-)
Cieszę się, że udało mi się pojechać. Wielu ciekawych ludzi tam było, poza tym weszłam na zamek w Olsztynie, spotkałam swojego zaginionego przed laty brata i polansowałam SDMK.

Prawda, że ładnie?

Ale miałam nie o tym.
Dziś wdałam się z jednym człowiekiem w dyskusję pod tytułem: "Po co remontować cerkiew w Olchowej?". Bo to dużo pieniędzy jednak wymaga. Jest upierdliwe. Tę sumę możnaby przeznaczyć na dzieci na przykład. A w ogóle to nie uzbieramy tyle, żeby cokolwiek odnowić.
Słuchałam tych argumentów i muszę przyznać, że pierwszy raz ktoś tak otwarcie podważył sens tych naszych cerkiewnych starań. Ale dobrze, bo pobudziło mnie to do myślenia: dlaczego warto ratować zabytki? Czy to w porządku zajmować się budowlami, kiedy wielu ludzi potrzebuje realnej pomocy? Co, jeśli się nie uda?
W sumie sprawa nie jest taka jednoznaczna. Ja akurat chcę się zajmować właśnie śladami ludzi, których nie ma. Nie dziećmi, nie studentami, nie muzyką, tylko cerkwiami i cmentarzami, na które nikt nie chodzi. Żeby przypominały to, co wygodnie się zapomina. Nie mam ambicji, żeby zbawić świat.

3 komentarze:

  1. Moim zdaniem ważne, żeby każdy COŚ robił. Irytują mnie ludzie, którzy mówią, że dzieci ważniejsze, bo biedne, głodne, ale nic nie robi, żeby to zmienić. Mało jest takich fundacji, stowarzyszeń?
    A poza tym kultura to pamięć. To co zostało po naszych przodkach, jest też naszą historią, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy. Jeśli tego zabraknie, nie będziemy mieli punktów zaczepienia, swojej historii. Nie będzie do czego wracać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, Jeżu dołujesz...
    Ciekawe co ten ktoś robi dla innych (czy to dzieci, czy chorych, czy kogokolwiek)

    OdpowiedzUsuń